Czy kochała go Pani?
Zadaje Pan trudne pytania... Nie
jestem pewna, co czułam do Cristiano, gdy byliśmy razem. Miałam głębokie
poczucie bezpieczeństwa przy nim, a zarazem ciągle czegoś mi brakowało. Wie Pan
jak to jest, kiedy urządza się nowe mieszkanie i brakuje w nim tej jednej,
jedynej rzeczy? I usilnie próbuje Pan zrozumieć, co to za rzecz, jednak nic nie
przychodzi Panu do głowy? Tak było w moim przypadku, proszę mi uwierzyć!
Cristiano był dla mnie idealny, ale wciąż mi czegoś brakowało…
Jak się Pani czuła, gdy pierwszy raz Panią pocałował?
Jakbym była w niebie! To było…
tak, to było po wygraniu Ligi Mistrzów. Bardzo się cieszył. Mówił, że to
najpiękniejsza i najważniejsza wygrana w jego życiu. Wtedy, już po wszystkim
pobiegłam do niego a on złapał mnie w swoje ramiona i pocałował… Tak jak w
filmach! Czułam się wtedy taka beztroska, mogłabym przysiąść, że straciłam
wtedy zmysły! Byłam tylko ja i on. Ja, on i nic więcej. Wszystko było takie
idealne, takie… Cudowne!
Jak często mówiła mu Pani, że go kocha?
Och, codziennie! Tak, codziennie!
Gdy witał się ze mną zaraz po tym, jak wstał, gdy robił mi śniadanie, gdy
wychodził na trening, gdy z niego wracał, gdy braliśmy wspólną kąpiel… Zawsze
mu to mówiłam! Chciałam, żeby wiedział…
Czy on Panią kochał?
No tak! Przecież to oczywiste!
Co czuła Pani, gdy jego fanki dzwoniły do niego, przysyłały listy,
przychodziły do jego domu, robiły sobie z nim zdjęcia, nie odstępowały go na
krok?
Nienawiść.
Czy on miał powody, by być o Panią zazdrosny?
Nie, oczywiście, że nie! Chociaż…
czy ja wiem? Przyjaźnię się z Ramosem, to u niego teraz mieszkam. Bale czy Iker
też nie są mi obcy, to moi przyjaciele. Często u nich bywałam.
Dlaczego więc Pani z nim zerwała?
Bo miałam przeczucie, że taka
osoba jak ja nie może wiązać się z takim człowiekiem jak on.
Ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, to miłe!
UsuńIntryguje mnie... Chcę więcej.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie...
http://lexilonwer-cr7.blogspot.com
Jej, dziękuję!
UsuńZa zaproszenie również dziękuję, CR7 to moja ukryta miłość i już do Ciebie zaglądam :)
Przyznam szczerze, że zatkało mnie po przeczytaniu ostatniego zdania. Ostatnio zaczęłam czytać opowiadania autorskie o sportowcach, ale nie spodziewałam się, że aż tak się wkręcę się w tą część blogosfery.. Ramos jest dla mnie tak pozytywną osobą, że po prostu nie da się go nie lubić, a Cristiano to Cristiano - jest okej, po prostu. Jak najbardziej zaciekawiłaś mnie tym prologiem, zostaję na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńściskam, ka-em
szczęśliwego Nowego 2015 Roku (;
Bardzo dziękuję za tak miłe słówka! Cristiano to gwiazda, ale ma w sobie to coś, co naprawdę mnie ujmuje. Ramos to moja miłość i naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby go tu zabrakło, wręcz przeciwnie - będzie on wszędzie.
UsuńSpełnienia marzeń w Nowym Roku, dużo radości i zdrowia, przede wszystkim zdrowia!
Po pierwsze: cudny szablon <3 Po drugie: Wymarzeni bohaterowie! A po tzrecie bardzo ciekawy prolog, interesująca forma. Dlaczego Victoria aktualnie mieszka z Ramosem i dlaczego tak naprawdę zerwała z Crisem? Informuj mnie ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, szablonu jeszcze nie skończyłam, ale i tak dziękuuję! Co do Victorii, to to jest właściwie sens opowiadania: tylko ona wie dlaczego.
UsuńBędziesz na bieżąco, i promisee...
Szablon rzuca się w oczy i od razu zachęca, bo wygląda bajecznie. Gdy już się napatrzyłam i wzięłam się za prolog pozytywne wrażenie nie zniknęło, bo co jak co, umiesz pisać, a prolog jest oryginalny, bo w formie wywiadu (nadal niewiele takich), a poza tym... ostatnie zdanie powala. I każe, bym została tutaj i czekała na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńDodaję do linków, a co! I czekam.
Pozdrawiam.
Naprawdę miło mi czytać takie słowa, bardzo za nie dziękuję! Ostatnie zdanie jest przekazem, sensem, zagadką i problemem w jednym, naprawdę. Pasuje jak ulał do całej fabuły a zarazem ją psuje, bo proszę mi uwierzyć, to nie będzie wesołe opowiadanie,
UsuńNie tylko wesołymi tekstami człowiek żyje. Ja nawet wolę te bardziej melancholijne, trudniejsze w odbiorze i bardziej smutne. Nie wiem dlaczego, ale tak i już.
UsuńW końcu Victoria nie ma duszy, nie?
Usuń